Nie mogę bez końca pisać, że zaczynam od nowa. Przecież to jest żałosne. A więc muszę wrócić do starych nawyków. Po pierwsze - zapisywać, co jadłam, ile ćwiczyłam. Po drugie - wziąć się wreszcie do roboty. Bo jestem pierdoloną kluską :/ Nie tylko fizycznie. Nic nie robię, nie uczę się, nie chodzę na zajęcia. DOŚĆ.
Zeszyt z zeszłego roku mówi, że w grudniu ważyłam 5kg mniej niż teraz.
Skoro już raz się udało, to co mnie powstrzyma? hm? ;)
Strasznie Was zaniedbałam, a zwłaszcza Forum.... Co się z nami dzieje? Walczymy, znikamy, wracamy...
Jesteście słodkie, nadal mnie wspieracie, choć ostatnio mnie nie było ;*
:D
Cieszę się że znowu będziesz pisać częściej :)a zapiski z pooprzednich lat potrafią mocno zmotywować, ja znalazłam swoje wymiary z czasów "najlepszych" i porównując z tym co teraz, doznałam szoku który pchnął mnie do przodu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i już nigdy nie znikaj :)
masz rację- ciągłe powtarzanie sobie, że dziś zaczynam od nowa, nic nie pomoże. ja powtarzałam sobie to wiele razy i ani razu mi się nie udało. po prostu się odchudzamy lub nie. :)
OdpowiedzUsuńTeż staram się schudnąć <3 Wpadnij czasem DO mnie <3. Mój Motylku :*
OdpowiedzUsuń